Forum Teatr Studentów Politechniki Warszawskiej Strona Główna


Teatr Studentów Politechniki Warszawskiej
Forum
Odpowiedz do tematu
Tekst
Tomek Borkowski



Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce / Warszawa

A jakoś miałem chwilę czasu a ponieważ muszę oddać Ślub do biblioteki wpadłem na drakoński pomysł i przepisałem naszą sztukę. Pewnie znajdzie się parę błędów bo word uporczywie poprawiał po mnie wszystkie Gombrowiczowskie udziwnienia... poprawcie mnie też jak jakiś tekst zjadłem albo dodałem za dużo. Warto by było tak przy okazji ustalić, które kwestie są, a których nie ma... tak żeby być pewnym na 100% Z lenistwa i dlatego, że już znamy co nieco szutkę pominąłem didaskalia (czy jak to się nazywa...) i jeszcze zamieniłem wszystkich dostojników na pijaków (choć nie wiem czy to był najlepszy pomysł...). Mam nadzieję, że to wszystko się tu zmieści w jednym poście...



HENRYK
Pustka. Pustynia. Nic. Ja sam tu jestem. Ja sam. Ja sam. A może nie jestem sam, kto wie co jest za mną, może na przykład, może coś… ktoś tu z boku, na uboczu, na uboczu, jakiś idio… idiota, nieokiełznany, nieopanowany, idiotowaty, idiodotykalny, który dotyka… i… (ze srachem) lepiej nie ruszać się… i nie ruszajmy się,… bo jeśli ruszymy się… to on gotów ruszyć się… i dotknąć się… o, żeby coś albo ktoś tu skądś gdzieś na przykład żeby… aha, tam coś… Władzio! To Władzio!
WŁADZIO
Henryś!
HENRYK:
Wyobraź sobie jaki sen okropny miałem. Śnił mi się jakiś stwór nieludzki, a ja Chciałem uciekać i nie mogłem! Ty przynajmniej jesteś z krwi i kości. A może i ty także… śnisz mi się
WŁADZIO
Bo ja wiem.
HENRYK:
Coś dziwnego stało się z nami. Przepraszam cię, jakoś sztucznie mi się mówi… nie mogę mówić w sposób naturalny… Przygnębienie straszne, głuche, ciemne, opanowały duszę moją. Boże! Boże i Boże!
WŁADZIO
Na co ci Bóg, jeżeli masz mnie tutaj? Przecież widzisz, że jestem taki jak ty!
HENRYK
I jeśli ty jesteś taki jak ja, a ja taki jak ty! Ha! Wszystko jedno! Wydaje mi się, że jednak… gdzieś znajdujemy się…
WSZYSCY
My gdzieś jesteśmy My gdzieś się znajdujemy. Gdzie właściwie? Co to jest?
HENRYK
Ten pokój jest zamaskowany i to wszystko jest anormalne
WŁADZIO
Nie bądź głupi, nie rób trudności. Co cie obchodzi, że coś jest anormalne jeżeli my jesteśmy normalni! Ale dlaczego nikogo nie ma? Hola!
HENRYK
Nie krzycz! Czekaj! Lepiej nie krzyczeć!
WŁADZIO
Dlaczego nie miałbym krzyczeć? Hola! Jest tu kto? Wymarli wszyscy? Hola!
HENRYK
Głupiś! Zamknij gębę! Ucisz się! Ucisz się, mówię! Hola! Dlaczego nikt ni wychodzi? Ciszej. Hola! Hola i hola!
WŁADZIO
Hola!
HENRYK
Hola!
WŁADZIO
Hola!
(wchodzi ojciec stary sztywny sklerotyczny podejrzliwy)
HENRYK
Przepraszam, tu, zdaje się, restauracja… (milczenie) Restauracja?
OJCIEC
A bo co?
HENRYK
Czy można dostać coś do jedzenia?
OJCIEC
Dostać można, ale lepi bez krzyków
HENRYK
Można przenocować?
OJCIEC
Przenocować można, bo to, panie, wynajmuje się nocleg. Ale trzeba z delikatnością.
HENRYK
A z delikatnością…
OJCIEC
Z szacunkiem… z poważaniem.
HENRYK
A, z poważaniem…
OJCIEC
Z poszanowaniem… z grzecznością!
MATKA
Z dobrym wychowaniem i żeby nie było awantur, bo my nie od tego… nam nic do tego!...
WŁADZIO
To twoja matka
HENRYK
Tak by się zdawało.
WŁADZIO
Pomów z nimi po prostu, Henryś.
HENRYK
Ojcze, mamo! Tatusiu i mamusiu! To ja, Henryk! Wróciłem z wojny!
OJCIEC
Stara… to przecież Henryk!
MATKA
Henryś! Chryste Panie!
HENRYK
A, przemówili!
MATKA
A to kto mógł świętym przeczuciem tknięty przeczuć, że coś takiego, złotko moje, słonko moje, szczęście moje, o, że to ja stara, głupia, nie zmiarkowała, ale gdzie to ja oczy podziała, a ja oczy wypłakała, a ja myślała, że już cię nie zobaczą oczy moje, słonko moje, a to tu jest przede mną robaczek mój, ptaszyna moja, skarbek mój, a jak to wyrósł, jaki to mężczyzna, alleluja, alleluja, pójdź niech cię uściskam, skarbek, ptaszyna, słonko, złotko moje ty moje, moje, moje…
HENRYK
Pójdź, niech cię uściskam.
MATKA
Tak, tak, uściskajmy się.
OJCIEC
Ano, to uściskajmy się.
MATKA
Pójdź, niech cię uściskam.

OJCIEC
Zara… Zara… Nie można tak.
HENRYK
Przecie to mama!
OJCIEC
Mama nie mama, a lepi z daleka.
HENRYK
Przecież ja… syn jestem.
OJCIEC
Syn nie syn, a lepi z daleka… Pewnie że syn, ale kto to może wiedzieć co się z syna przez te lata zrobiło. Zaraz by tylko się ściskał. A mnie nikt nie będzie ściskał, bo ja nie tłomok żaden, żeby każden mnie po kątach ściskał, ajk mu się żywnie podoba!
HENRYK
Zwariowali
WŁADEK
Zwariowali
HENRYK
Zwariowali
WŁADEK
Zwariowali
HENRYK
Najwyraźniej nie wytrzymali i zwariowali w ciągu tych długich i okropnych lat. Ale przecież muszę jakoś dogadać się z nimi. Doprawdy, nie poznałem was w pierwszej chwili.
MATKA
My także
WŁADZIO
A ja bym co zjadł.
MATKA
Ano, bo tyż to, bo to my tu gadu, gadu, a gdzie to ja głowę podziała, a naturalnie trzeba coś zagryźć, owszem, zaraz… alleluja, alleluja…
OJCIEC
Ano naszykuj matka coś do zagryzienia, ale żeby przyzwoicie, z poszanowaniem… jak się należy… Ano, w imię Ojca i Syna, Matki i Syna, synu mój pozwól do stołu naszego… Ale nie żeby do stołu byle jak dostąpić… Tam stół, a tu my jezdeśmy… A teraz naprzód i jazda!
MATKA
Pamiętam jak to dawniej mnie prowadził ksiądz Dziekan podczas wielkanocnych świąt… A tam stół zastawiony, goście chórem przyjemne wiodą rozmowy!
OJCIEC
Dawnymi czasy, panie, człek do stołu zasiadał przy czysto białym obrusie – i dopieroż zupę grochową wcinał, ale to wcinał jakby we dzwony był, albo na trąbie grał!
WŁADZIO
Przyjemny to jest spacer i przyjemnie przed siebie słowa wykrzykiwać w głos, lecz jeśli długo tak będziemy się wiedli to kiedy będziemy jedli?



HENRYK
Ten pochód trochę jest niejasny. Nie wiem czy to ja wiodę ojca, czy też ojciec prowadzi mnie. I to spotkanie w dziwnej się odbywa formie. Lecz trzeba się dostroić do ogólnej atmosfery…
WSZYSCY
Tak, trzeba się dostroić do ogólnej atmosfery! Niech każdy do każdego się dostraja! Wówczas wybuchnie koncert!
HENRYK
Dziwne
OJCIEC
Wstrzymaj się synu z łyżką swoją, bo Ojciec twój jeszcze nie podniósł do ust łyżki swoi.
HENRYK
Ta karczma… coś mi przypomina.
OJCIEC
Wyrzuć, zostaw.
MATKA
Nie ma.
WŁADZIO
Nie.
HENRYK
Nic.
OJCIEC
Przeinaczone
MATKA
Wykręcone
WŁADZIO
Zrujnowane.
HENRYK
Wypaczone. Dobrze, dobrze, dobrze, powariowali. Ale oni ni emogli zwariować, bo ich nie ma, a ja śnię.. i najlepszy dowód, że ich nie ma, to iż mówię przy nich, że ich nie ma – i oni są tylko w mojej głowie – o, moja głowo! Ja cały czas mówię do siebie!
OJCIEC
Wstrzymaj się z łyżką, bo ja jeszcze nie podniosłem do ust moich łyżki moji.
HENRYK
Ja jestem syn wojny!
OJCIEC
A kto by na Ojca swojego rękę świętokradczą, ten zbrodnię tak okropną, tak niewymowną, tak ach piekielną, diabelską, nieludzką, że z pokolenia w pokolenie w krzyku strasznem, w jęku, we wstydzie, w udręczeniu od Boga i Natury wyklenty, przeklenty, wyrzucony, pozostawiony, opuszczony…
HENRYK
Ten stary boi się, żebym go nie nabił…
OJCIEC
Dobra zupa.
HENRYK
Mógłbyś pobić tego ojca?
WŁADZIO
Jeżeli ty możesz, to i ja mogę.
OJCIEC
Daj mi trochę soli.
HENRYK
I nie czułbyś z tego powodu wyrzutów sumienia?
WŁADZIO
Jakbym sam był tobym czuł, ale jak we dwóch co się robi, to nie, bo jeden drugiego naśladuje.
OJCIEC
Ja lubiłem flaków się najeść.
HENRYK
Co to za dziewczyna?
MATKA
A… to dziewczyna do posługi.
HENRYK
Do posługi?
MATKA
Służąca… służy… Mańka, przynieś ogryzki i ty wędliny koci co na oknie… Znowuż cię swędzi?
HENRYK
A propos, mówiąc tak po trosze o wszystkim… Znajomi żyją?
OJCIEC
Niektórzy.
HENRYK
Ale powiedzcież mi, ciekaw byłbym… co się też stało z Manią, no chyba wiecie, z Manią? Z Manią, z którą zaręczyłem się, która tu była… tu na wakacje przyjeżdżała… i ja z nią tu byłem…
MAŃKA
Tam nima ty wendliny.
MATKA
Może ją zwędził kto?
MANKA
Na oknie nima.
MATKA
A to idź do salki, ale żebyś długo nie siedziała, bo…
HENRYK
Jak się nazywasz?
MAŃKA
Mańka
OJCIEC
Mańka
MATKA
Mańka
OJCIEC
To dziewczyna do posługi, Henryk.
MATKA
Zgodziliśmy ją… do wszystkiego…
OJCIEC
To dziwka do służenia zwyczajnego.
MATKA
Ona służy. Gościom.
OJCIEC
Służy do posługi… Mańka…
MATKA
Mańka
OJCIEC
Mańka
HENRYK
Co myślisz o tym?
WŁADZIO
Bo ja wiem… bo ja wiem…
HENRYK
A ja na pewno wiem!
WŁADZIO
Jeżeli to ona, to dlaczego się nie odzywa… Przecież nie zapomniała nas… Odezwij się do niej.
HENRYK
Nie. Jakże mam do niej się odezwać, jeżeli ona już już nie jest Ona była… O, to świństwo! To łajdactwo! To nikczemne! To podłe! Ale co najlepsze, że mnie to wszystko jedno… Posłuchaj jak lekko mówię: mnie to wszystko jedno.
WŁADZIO
Mnie także!
HENRYK
Doprawdy, nie wiem jak się zachować: z narzeczonej dziewka się zrobiła.
WŁADZIO
Szczegół! Miliony dziewczyn ta sama spotkała przygoda.
HENRYK
No to zatańczmy!
WSZYSCY
Tak, zatańczmy!
WŁADZIO
Pssst… pssst…
OJCIEC
Po co te jakieś psykanie? Tu psyków nie potrzeba. O, o, widzieliście, już się zachciewa, a to tylko skaranie boże z tem tłumokiem, każden ją chce macać, każden by ją tylko macał i macał do rosołu, zaczypiać się macać, miętosić, a z tego tylko awantury i awantury… Proszę tylko się nie awanturować!
MATKA
Ignac!
OJCIEC
Proszę nie zaczypiać się!
MATKA
Spokojnie Ignac!
OJCIEC
Proszę żadnego świństwa z tom świniom świnia świński ryj świniopas świntuch świnia!
MATKA
A to się zaślinił!
OJCIEC
Świnia, świnia, świnia!

PIJAK
Mańka świnia!
OJCIEC
Proszę się wynosić!
PIJAK
Mańka, świni mnie daj, daj mnie świniny!
OJCIEC
Ja sam przyniese!
HENRYK
Mańka świnia!
OJCIEC
Ja podam!
PIJAK
Mańka świni mnie daj!
HENRYK
Mańka świnia!
PIJAK
Świniny, świnia!
HENRYK
Świńska!
OJCIEC
O Jezus Maria!
PIJAK
Świnia!
HENRYK
Świnia!
WŁADZIO
Świnia!
MATKA
A tyż to nie daj Boże z tom świniom!
OJCIEC
Proszę wynosić się!
PIJAK
Butelkę gorzki!
OJCIEC
Proszę wynosić się!
HENRYK
Butelkę gorzki!
PIJAK
Butelkę gorzki!
HENRYK
Butelkę gorzki!
OJCIEC
O Jezus Maria!
PIJAK
Butelkę gorzki świni!
HENRYK
Butelkę gorzki świni!
WŁADZIO
Butelkę gorzki świni!
PIJACY
Mańka angielke! Mańka kiełbasów! Mańka świniny! Mańka szalczeson!
HENRYK
Mańka szalczeson!
OJCIEC
Te… nie podawaj!
PIJAK
Mańka chodź no tutaj, coś ci powiem, Maniusia…
OJCIEC
Nie chodź.
PIJAK
Milczy się w pysk… Ja wołam się na kylnerke, to nie ma prawa się odmówić psiaciemagacie połamać, a jeżeli dziadu bendziesz stawiał sie na mnie, to ja napcham sie i przepcham ci w sam krucyfiks!
HENRYK
W sam krucyfiks!
OJCIEC
Zara. Zara. Za pozwoleństwem. Mańka, podawaj!
PIJAK
Boja ma.
PIJACY
Boja ma.
HENRYK
Boja ma.
PIJAK
Milczyyy… świnia… Świnia! Boja ma… Rzecz w tym, że ma boja jak wszyscy diabli. Boja ma psiaciemać w gacie!
PIJACY
Boja ma.
PIJAK
A jak on mnie się boja ma, to znakiem tego ja jemu dam. Nieprawdaż, panno Maniu?!
PIJACY
A to daj mu, daj mu!
PIJAK
A to dam mu!
PIJACY
A to daj mu, daj mu!
PIJAK
Ano ja bym mu dał, ale psiaciemagacie bardzo nieruchome ma morde… Nie rusza się… morda… A jak nie rusza się, to ni… Mańka… Bo tu bardzo duża podłoga! I do tego cicho zrobiło się…
OJCIEC
Nie waż się bo ja nie zniesę. Nie zniesę . Ja nie wytrzymam. Nie wytrzymam, bo nie wytrzymam. Nie mogę wytrzymać! A jak nie wytrzymam to… to… Nie wiem co…
PIJAK
A ja mu dam, Mańka, dam mu!
PIJACY
A to daj mu, daj mu!
OJCIEC
Świnie! Wara ode mnie, bo ja was! Jeżeli kto mnie dotknie, to coś okropnego. Ja wam mówię: coś okropnego! Ale to coś takiego, że ja nie wiem. Ryk rozsadzający i zabijający, tak jest, tak jest, bo mnie nie wolno, bo mnie nie, bo nie, bo nie, bo ja niedotykalny, niedotykalny jezdem. Bo ja was przeklnę!
PIJACY
Cie, cie, cie, król, król, król niedotykalny!
PIJAK
Widzieliście króla! A to ja dutkne cie tem palcem! Nieprawdaż, panno Maniu?
OJCIEC
Precz, bo ja cię przeklnę!
HENRYK
Stać! Stójcie!
Rzeczywiście nie wiem jak mam zachować się… Ale zdaje się, że będę musiał jakoś zachować się… Wybacz, że mówię tak sztucznie. Ale to wszystko jest sztuczne! Co się robi w podobnych wypadkach? Mógłbym uklęknąć i, rzeczywiście, mógłbym uklęknąć… Naturalnie to byłoby dosyć… ale mówię, że mógłbym uklęknąć… i choć to wyglądałoby dosyć… ale mówię, że mógłbym uklęknąć… Ha, do diabła, ukląkłem, ale ukląkłem tak jakoś cicho i nie dla mnie, a dla nich, ale nie dla nich a dla mnie i jakbym… jak ksiądz jaki, ksiądz… bo ja wiem od czego…
OJCIEC
Bo ja wiem od czego
MATKA
Nie wiadomo czego.
PIJAK
Nie ma nikogo.
WŁADZIO
Tu nikt nic.
HENRYK
Wszystko jedno! Ja tutaj klęczę przed nim! A teraz spróbujcie usunąć moje klęczenie, pominąć moja klęczenie, wyrzucić klęczenie moje stąd! (do pijaka) Bij go! Ja przed nim będę klęczał!
PIJACY
Król!
MATKA
Król!
PIJAK
Król!
PIJACY
Król! Król!
HENRYK
Jak to król?
PIJACY
Król, bo król!
OJCIEC
Henryku, o, o Henryku!
MATKA
O, Henryku!

HENRYK
O, Henryku!
PIJACY
Król – król! Król – król!
HENRYK
Cóż to za bzdura?
OJCIEC
A to właśnie on, syn mój, nasienie moje, potomek mój przenajświętszy przed chwilą wybawił mnie od ty tu świński świni.
PIJACY
O mój Jezus!
OJCIEC
Ale już nie dutknie! Ani nie napcha się i nie wyskwirczy, nie napluje mi! Bo Henryk, Henryk, o, Henryk!
MATKA
Henryś!
PIJACY
O, Henryś!
HENRYK
O, Henryk! To coraz głupsze zaczyna się robić…
OJCIEC
Uklęknij. Uklęknij, Hendryś!
HENRYK
A bo co?
MATKA
Uklęknij, Henryk!
OJCIEC
Klęknij, klęknij, ja tyż uklenkne, Klenknij. Niech wszyscy klenkną…
HENRYK
Nie będę stał sam jeden… Diabli wiedzą o co tu chodzi. Ja przed nim klęczę, a on przede mną. To małpiarstwo. To małpa!
OJCIEC
Czekaj, bo ja nie w tę stronę.(klęka tyłem do Henryka) Ja przed Panem Bogiem! Ja do Pana Boga!
Ojcze mój. Ja synem twojem jezdem. Tyś ojcem mojem…Tyś królem mojem! Narzeczonę moje mnie przywrócisz!
HENRYK
Narzeczoną moją mi przywróci?
OJCIEC
Ślub mnie dasz!
HENRYK
Ślub mi da?
OJCIEC
Ślub mnie dasz przyzwoity…
HENRYK
Ślub?
OJCIEC
Ślub.
MATKA
Ślub.
HENRYK
Ślub?
OJCIEC
Ślub.
MANIA
Ślub.
PIJACY
Ślub.
MATKA
Ślub.
DOSTOJNIK
Ślub.
HENRYK
Ślub?
MATKA
O, jak się zarumienił!
OJCIEC
Zawstydził się… No, no, no, Henryś, podnieś oczy, podnieś oczy…
HENRYK
Bo co?
OJCIEC
Bo jutro ślub…
HENRYK
Ale ja nie rozumiem…
OJCIEC (na stronie)
Tss… przecie nie bendziesz z kocmołuchem jakimiemś w chlewie sie macał, jak możesz się ożenić z przyzwoitą panienką… W rodzinie naszy zawsze przyzwoite śluby bywały.
MATKA
Alleluja!
W takiej to chwili raduje się matczyne serce co od tak dawna było w poniewierce!
OJCIEC
I naprzód, naprzód! Jazda, dalej! A całą siła! A krok trzymać! Z życiem, panowie, i z fasonem. Nie ustępować! Następować! I jazda, jazda, dalej, dalej!
(spostrzega pijaka)
Stać, stać, stać! On tutaj stoi! Tu wgapia się! Zaaresztować, złapać i do lochu ciemnego, obskurnego, pokątnego i zamkniętego! Ja ciebie! Ja ciebie!
PIJAK
Ja ciebie!
OJCIEC
Ty? Mnie?
PIJAK
Ja ciebie jeszcze dutkne… Nieprawdaż, panno Mańciu?!
OJCIEC
Świnio!
PIJAK
Świnio!
OJCIEC
Świnio!

*********************************************

OJCIEC
Henryku!
RADA I DWÓR
O, Henryku!
HENRYK
O, Henryku!
Wyrzucić mi tego pijaka!
PIJAK
No, no, nie tak ostro… bo ja tyż swój rozum mam. Bo ja taki głupi nie jestem… Ano, to może byśmy tak pogadali na osobności… jak mondry i mondrym…
HENRYK
O czym?
PIJAK
To się zobaczy. Mondrze pogadamy… Bo ja tyż jestem mondry…
HENRYK
Nie. Chociaż… Jeżeli mądrze chce mówić…
PIJAK
Ano, to już powiem co mam na wątrobie.. Ja pijany taki nie jezdem, a tu hece odstawiam, żeby króla powagę osłabić, bo tu spisek przeciw królowi jezd… Wielu dostojników przeciw niemu spiskuje i oni mnie z więzienia za łeb wyciągnęli… Ale książę pan z taką mądrością…
HENRYK
Pochlebia mi…
PIJAK
…że na nic moja robota. Jedno tylko mnie trochi głupie w ty mondrości sie wydaje… Książe pan w Boga wierzy?
HENRYK
On mnie zapytał i musze powiedzieć, że nie.
PIJAK
No to jak ksionże może od króla ślub przyjmować? Jeśli Boga nima, to jakiż król z niego?... Bo przecie jego władza od Boga ma być.
HENRYK
Ja już powiedziałem… ja już na to odpowiedziałem, ja choć w Boga nie wierzę, wierzę w Prawo Moralne i w Godność Człowieczą na ziemi.
PIJAK
A kto to prawo ustanowił, jeśli Boga nie ma?...
HENRYK
Kto? Ludzie.
PIJAK
No, to po cóż tak się z tem uroczyście cylebrować, jeśli to taki sam ludzki wytwór, jak wszystko inne?
HENRYK
W istocie do pewnego stopnia ma słuszność. Ja nie wierzę w to wszystko.. Ja się zachowuję tak, jakbym wierzył, a jednak nie wierzę. A zatem im większa mądrość moja, tym straszniejsza moja głupota… Tss… tss… cicho… cicho… niech on się o tym nie dowie!
PIJAK
Po cóż ksionże ma tego króla uznawać nad sobą, jeżeli to ksionże sam na króla go wyniósł?

HENRYK
To prawda. A jeśli on nie jest królem moim, to ja nie jestem księciem swoim.
PIJAK
I także samo z narzeczonom. Jeżeli ksionże króla mianował, a król ją do godności dziewicy podniósł to znaczy się ksionże sam z ni dziewice zrobił… I cóż to za dziewica taka?
HERNYK
Ja sam sobie z niej dziewicę zrobiłem. Ten pijak trzeźwo rzecz sądzi… Ja tak się czuję, jakbym celebrował jakąś dostojną mszę?
PIJAK
Mszę?
HENRYK
Mszę.
PIJAK
Mszę?
HENRYK
Mszę. Odejdź ode mnie: ja jestem kapłanem…
PIJAK (powoli)
Ja też kapłanem jestem…
HENRYK
Przedrzeźnia mnie – przedrzeźnia mnie, żeby ze mnie idiotę zrobić. Przed chwilą mówił do rzeczy, a teraz znów odezwał się głupio…
PIJAK
Głupio?
HENYK
Głupio. Myślałem, że mądrzej…
PIJAK
Mądrzej?
HENRYK
Mądrzej.
PIJAK
Mądrzej?
HENRYK
Mądrzej!
PIJAK (wybucha)
Mądrzej ci powiem, jakiej to religii jestem wraz z tobą kapłanem. Między nami Bóg nasz się rodzi i z nas i kościół nasz nie z nieba, ale z ziemi. Religia nasza nie z góry, lecz z dołu. My sami Boga stwarzamy i stąd się poczyna msza ludzko ludzka, oddolna, poufna, ciemna i ślepa, przyziemna i dzika, której ja jestem kapłanem!
HENRYK
Której ja jestem kapłanem? Lecz… nie rozumiem.
PIJAK
Nie rozumiesz, a jednak jakoś rozumiesz. Rozumiesz, bo ja rozumiem.
HENRYK
Rozumiesz, bo ja rozumiem.



Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
michal



Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Shocked
.... WOW .....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mania



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

przyłączę się

W O W


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
proczo



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

mam pytanie. czy to jest calosc, czy tylko I akt?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
michal



Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Zasadniczo jest to tylko I akt (skrocony), ale zarazem całość. Moze dolozymy tam cos z innych aktow ale jesli juz to chyba tylko niewielkie fragmenty.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tekst
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu